"Pieniądze szczęscia nie dają. Dopiero zakupy." albo "Nieważne co o mnie myślą, ważne żeby mnie kochali."Marilyn Monroe, a właściwie Norma Jeane Mortenson, Baker. Jedynym słowem symbol seksu z lat 50. i 60., najsłynniejsza blondynka (chociaż nie do końca naturalna). Chyba nie muszę pisać, że była aktorką. Umarła w wieku 36 lat, nie wiadomo z jakiej przyczyny. Była bardzo nieszczęśliwa, 2x poroniła, nadużywała alkoholu, miała depresje i chorowała na bulimię.
Ostatnio naszła mnie ochota na Marilyn Monroe. Kupiłam 4 filmy z jej udziałem: Słomiany wdowiec, Pół żartem, pół serio, Mężczyźni wolą blondynki i Jak poślubić milionera.
Wszystkie 4 filmy mi się podobały, najbardziej "Pół żartm, pół serio", a najmniej "Mężczyźni wolą blondynki". Marilyn jest przeurocza w "Słomianym wdowcu".
Podobno to zdjęcie jest ostatnim jakie zrobiono Marilyn.
Oglądałam jeszcze najnowszy film na podstawie życia Marilyn - "Mój tydzień z Marilyn". Bardzo mi się spodobał. Plus za to, że występowała tam Emma Watson. Michelle Williams zagrała bardzo przekonująco. Obie aktorki są równie śliczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz